Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mdusia123
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 12 Cze 2016
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:02, 09 Mar 2017 Temat postu: Królowa Wiktoria |
|
|
Urodziła się 24 maja 1819 roku, zmarła 22 stycznia 1901 roku. Na tron wstąpiła 20 czerwca 1837 roku. 10 lutego 1840 roku wyszła za księcia Alberta. Mieli dziewięcioro dzieci (czterech synów i pięć córek). Bliskie pokrewieństwo małżonków sprawiło, że w następnych pokoleniach zdarzały się przypadki hemofilii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Justyśka
Nadworny Archiwista
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 2148
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 20:16, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
No właśnie z tą hemofilią to tak nie do końca wiadomo. Czy rzeczywiście by się pojawiła przez samo pokrewieństwo? Ten gen musiał się u kogoś uaktywnić, ale o ile wiem ani w rodzinie Wiktorii ani Alberta nie spotkano się z takim przypadkiem, więc trochu to podejrzane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mdusia123
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 12 Cze 2016
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:31, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Bliskie (w tym przypadku bardzo bliskie) pokrewieństwo małżonków mogło się do tego w jakiś sposób przyczynić. Może nie w drugim pokoleniu (dzieciach), ale w trzecim i czwartym już jak najbardziej. No, bo pomyślcie. Oni mieli dziewięcioro dzieci. Te dzieci pożeniły się i poszły w świat. Pojawiły się wnuki. Wtedy już praktycznie wszystkie rody królewskie były ze sobą bliżej lub dalej spokrewnione. To się nie mogło dobrze skończyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 52 tematy
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Czw 20:38, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Sami też mieli dziecko z hemofilią, Leopolda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Justyśka
Nadworny Archiwista
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 2148
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 20:48, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Potem to już tak. Jak już wszyscy byli w jakimś mniejszym czy większym stopniu spokrewnieni to wiadomo, że przypadków mogło być więcej. Teraz na szczęście już jakoś to zanikło. Ale pytanie skąd Wiktoria to podłapała? Bo to przecież ona była nosicielką.
Gdzieś piszą coś takiego:
Ojciec królowej Wiktorii, książę Kentu, nie cierpiał na hemofilię, nie mieli jej także mężczyźni w rodzinie jej matki, dlatego uważa się, że Wiktoria posiadała najprawdopodobniej nową mutację genu czynnika krzepliwości nr VIII. Oznacza to, że mutacja ta powstała podczas tworzenia gamet (albo plemnika, albo jajeczka) jej rodziców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mdusia123
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 12 Cze 2016
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:11, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Czyli jesteśmy (prawdopodobnie) w domu .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Justyśka
Nadworny Archiwista
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 2148
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 21:50, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
No właśnie, tylko że rodzice Wiktorii nie byli chyba w ogóle spokrewnieni (przynajmniej z tego co widzę po ich drzewkach) więc w ich przypadku teoria że bliskie pokrewieństwo ma wpływ na pojawienie się hemofilii odpada. I jeśli wierzyć temu, że gen który się u niej pojawił powstał jakimś (nie)zwykłym cudem u jej rodziców to natura musi mieć niezłe poczucie humoru skoro wybrała sobie akurat na ofiarę kogoś kto swoimi latoroślamia zaludni całą dworską część Europy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
puma.domowa
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 1246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 22:04, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Justyśka napisał: | Potem to już tak. Jak już wszyscy byli w jakimś mniejszym czy większym stopniu spokrewnieni to wiadomo, że przypadków mogło być więcej. Teraz na szczęście już jakoś to zanikło. Ale pytanie skąd Wiktoria to podłapała? Bo to przecież ona była nosicielką.
Gdzieś piszą coś takiego:
Ojciec królowej Wiktorii, książę Kentu, nie cierpiał na hemofilię, nie mieli jej także mężczyźni w rodzinie jej matki, dlatego uważa się, że Wiktoria posiadała najprawdopodobniej nową mutację genu czynnika krzepliwości nr VIII. Oznacza to, że mutacja ta powstała podczas tworzenia gamet (albo plemnika, albo jajeczka) jej rodziców. |
Słyszałam wersję, że matka Wiktorii miała ją z kimś innym... No ale w nią nie wierzę... Sądzę, że gen się długo nie ujawniał; pewnie odziedziczyła po matce. Dawniej nie wiedzieli, co to jest...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mdusia123
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 12 Cze 2016
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:08, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Justyśka napisał: | No właśnie, tylko że rodzice Wiktorii nie byli chyba w ogóle spokrewnieni (przynajmniej z tego co widzę po ich drzewkach) więc w ich przypadku teoria że bliskie pokrewieństwo ma wpływ na pojawienie się hemofilii odpada. I jeśli wierzyć temu, że gen który się u niej pojawił powstał jakimś (nie)zwykłym cudem u jej rodziców to natura musi mieć niezłe poczucie humoru skoro wybrała sobie akurat na ofiarę kogoś kto swoimi latoroślamia zaludni całą dworską część Europy  |
Jej rodzice nie byli spokrewnieni, ale za to ona i Albert nadrobili to z nawiązką- byli, o ile się nie mylę, kuzynami w pierwszej linii. Ale chyba faktycznie u nich najwięcej złego robił zwykły pech, który sprawił, że mieszanka ich genów doprowadziła do jakiejś mutacji czy czegoś takiego.
Właśnie dlatego uważam, że śluby ze względów dynastycznych to kretyński pomysł. Dobrze, że teraz nikt już nie mówi następcom tronu "ożenisz się ze swoim kuzynem i koniec"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Justyśka
Nadworny Archiwista
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 2148
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 23:17, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
puma.domowa napisał: | Sądzę, że gen się długo nie ujawniał; pewnie odziedziczyła po matce. Dawniej nie wiedzieli, co to jest... |
Też tak myślę. Po kobicie raczej ciężko coś stwierdzić, więc kiedy szukano źródeł choroby patrzono głównie po męskich potomkach gdzie gołym okiem było widać że coś nie gra. Przez jakiś czas gen mógł się na nikim nie uaktywniać, czekał sobie "uśpiony". Albo po prostu nie wiedzieli co to jest. A potem się pojawiało właśnie gadanie w stylu "przecież tej choroby nigdy nie było w naszej rodzinie"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 52 tematy
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pią 8:55, 10 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
A w ogóle było wiadomo na angielskim dworze o hemofilii syna Wiktorii i Alberta? Czy była to sprawa z którą się kryli?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
puma.domowa
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 1246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 12:19, 10 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
olgasza napisał: | A w ogóle było wiadomo na angielskim dworze o hemofilii syna Wiktorii i Alberta? Czy była to sprawa z którą się kryli? |
Z tego, co czytałam dawno temu to było wiadomo. Szybko zdiagnozowano chorobę, a Wiktoria poświęcała swojemu synowi - Leopoldowi dużo troski i uwagi. On, podobnie jak Alicja - matka Alix żył krótko - matka go przeżyła. Dożył trzydziestki i spadł ze schodów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mdusia123
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 12 Cze 2016
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:09, 18 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Zmieniając temat na nieco luźniejszy to przypomniało mi się, że Wiktoria podobna mierzyła w pasie 130 cm. A miała 158 cm wzrostu. Także ten...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Justyśka
Nadworny Archiwista
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 2148
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Nie 16:16, 19 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
A nie coś poniżej 150 albo koło tego?
No cóż, ja mam np. 155
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 52 tematy
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Nie 17:11, 19 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
No co, jak to się mówi, małe jest piękne
Mam koleżankę też mającą też coś koło tego, ja z moimi 164-ma to właściwie żadna różnica, widać ją dopiero przy kolegach mierzących powyżej 180
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|