Autor |
Wiadomość |
puma.domowa |
|
|
puma.domowa |
Wysłany: Sob 22:03, 19 Lis 2016 Temat postu: |
|
I oto w poniedziałek stuknie sto lat, uczciłam to dziś młóceniem tortu Sachera. |
|
|
olgasza |
Wysłany: Sob 20:52, 11 Cze 2016 Temat postu: |
|
Mam taką książkę o Rudolfie "Buntownik z Mayerlingu", jeszcze jej w całości nie czytałam, tylko wybiórczo, właśnie o relacjach między Rudolfem a jego ojcem, z czego wynika, że Franciszek Józef nie chciał syna dopuścić do żadnej ważniejszej funkcji państwowej, co Rudolfa mocno frustrowało. |
|
|
puma.domowa |
Wysłany: Pią 21:23, 10 Cze 2016 Temat postu: |
|
olgasza napisał: | Czytałam jego biografię, widziałam też 'Sissi' i jeszcze jakiś romantyczny serialik o Rudolfie, który nawiasem mówiąc ukazywał Franciszka, jako tyrana, podcinającego skrzydła synowi. Tak czy owak, nieprzeciętna figura, człowiek, któremu przyszło naprawdę sporo, jak to Pumko ujęłaś, ogarnąć. |
Bardzo poczciwe chłopisko, które codziennie wstawało o czwartej rano, by ogarniać urzędnicze sprawy państwowe. Bale w Wiedniu kończyły się koło szesnastej, siedemnastej, bo cysorz musiał wcześnie iść spać, by rano wrócić do roboty. Nazywał siebie pierwszym urzędnikiem Austro - Węgier. W wolnych chwilach odpoczywał w Bad Ischl albo w Opatiji.
Nie był tyranem, był bardzo konkretny, pragmatyczny, a Sissi wolała wieś, konie, podróże, marzenia... Rudolf był z charakteru podobny do matki i odziedziczył po niej skłonność do chorób psychicznych. (Niestety wiązało się to z bliskim pokrewieństwem jego rodziców - kuzyni pierwszej linii). Miał znacznie słabszą psychikę niż Gizela i Waleria (siostry), a matka to świetnie wiedziała, stąd dbała o to, by nie poddano go surowej musztrze wojskowej.
W Galicji modlono się do "cysorza" "Boże wspieraj, Boże ochroń nam Cesarza i nasz kraj". Powtarzano to w kościołach w czasie wojny światowej.
|
|
|
olgasza |
Wysłany: Pią 20:04, 10 Cze 2016 Temat postu: |
|
Czytałam jego biografię, widziałam też 'Sissi' i jeszcze jakiś romantyczny serialik o Rudolfie, który nawiasem mówiąc ukazywał Franciszka, jako tyrana, podcinającego skrzydła synowi. Tak czy owak, nieprzeciętna figura, człowiek, któremu przyszło naprawdę sporo, jak to Pumko ujęłaś, ogarnąć. |
|
|
puma.domowa |
Wysłany: Pią 18:14, 10 Cze 2016 Temat postu: Franciszek Józef - najdłużej panujący monarcha Europy |
|
Cesarz Austrii, potem, od 1866 - Austro - Węgier z dynastii Habsburgów lotaryńskich. W Galicji nazywano go Papą, cysorzem, a jego krakowscy wielbiciele stworzyli nawet jego portret w... stroju krakowskim Panował w latach 1848 - 1916, czyli łącznie przez 68 lat, dzięki czemu "wiek dziewiętnasty trwał 116 lat i zakończył się wraz z jego śmiercią". Trzymał w kupie imperium od Krakowa aż po Split i od Triestu aż do Lwowa. Ogarniał tę wielonarodową sieczkę i języki słowiańskie (szacun); potrafił nawet coś niecoś powiedzieć po polsku. Małopolska zawdzięcza mu rozwój cukiernictwa, kajzerki, kawę po wiedeńsku, a Praga - portret, zapaskudzony przez muchy - Polacy i inne narody, które utraciły niepodległość - wszelkie udogodnienia w podtrzymywaniu narodowych tradycji i rozwój kultury. Choć przegrywał wszelakie wojny, wyciągnął z tego wnioski i skupił się na polityce wewnętrznej.
W życiu prywatnym przeszedł ogromnie dużo - śmierć ukochanej żony Sissi (małżeństwo do szczęśliwych nie należało), samobójstwo jedynego syna - Rudolfa, śmierć brata Maksymiliana w Meksyku, nieudany zamach na jego życie, śmierć bratanka i następcy tronu - Ferdynanda, w Sarajewie, śmierć najstarszej córeczki, Zofii, dramat Wiosny Ludów oraz wojny z państwami niemieckimi, pierwsza wojna światowa...
Zmarł sto lat temu na zapalenie płuc. Miał 82 lata. Jego doczesne szczątki spoczywają w podziemiach katedry św. Szczepana w Wiedniu. |
|
|