Romanowowie

olgasza

Jak właściwie nowe władze uzasadniły to zesłanie? Ochroną rodziny byłego cara, czy obawą, że były car trzymany w stolicy, może stanowić jakieś zagrożenie dla rewolucji?

Justyśka

Bardziej bym się w sumie skłaniała ku ochronie (taka też raczej była wersja władzy - przynajmniej "oficjalna" jeśli można to tak nazwać). Rewolucjoniści by go "zjedli" - byli przepełnieni nienawiścią do niego, a już zwłaszcza kiedy abdykował. Jeszcze na domiar złego fałszywie podjudzano lud, że jest zdrajcą. Obawiano się przewrotu na Pałac Aleksandrowski i, że rewolucjoniści zechcą Mikołaja gdzieś wywieźć więc w sumie takie zesłanie było w sumie najwygodniejszym rozwiązaniem, żeby odseparować rodzinę od rozjuszonego Petersburga.

olgasza

Ze wspomnień pomocnika komisarza Rządu Tymczasowego Pawła Michajłowicza Makarowa:

"26 lipca (8 sierpnia 1917) zostałem wezwany do Kiereńskiego. W ścisłym sekrecie oznajmił mi, że nadszedł czas, by pomyśleć o wywiezieniu cara z Piotrogrodu. Z dalszych jego słów zrozumiałem, że zmusza go do tego kroku sytuacja na froncie ryżskim; o froncie wewnętrznym tj. nasilającym się nacisku ze strony Rady robotniczych i żołnierskich delegatów, nawet nie wspomniał. W gabinecie Kiereńskiego nie przyznawano się do bezsilności wobec Sowietów...
Lecz Kiereński najwyraźniej rozumiał, że bolszewicy przy pierwszym powstaniu, do którego po nieudanej próbie nie przestali się przygotowywać, postarają się przejąć cara i rozprawić się z nim, tak jak to zrobili później w Jekatierinburgu, by pokazać "rewolucyjnemu narodowi" bezradność Rządu Tymczasowego w jego walce z kontrrewolucją.
(...)
Jednym słowem, oficjalną przyczyną wywiezienia cara było zagrożenie z wewnątrz. To również najwyraźniej tłumaczy miejsce zsyłki - czyli Tobolsk - miasto gubernialne w zachodniej Syberii... Miasto nie tylko o surowym klimacie, ale na dodatek nadzwyczaj niezdrowym, ponieważ to miasto , zbudowane w dopiotrowskich czasach na wysokim brzegu Irtyszu, zostało potem za Piotra Wielkiego przeniesione na dół, na błotnisty brzeg, który się utworzył od ziemi naniesionej przy zlaniu się Toboła z Irtyszem.
Dom przeznaczony dla carskiej rodziny (6. gubernatorski) znajdował się właśnie w tej (nowej) części miasta, i dlatego dla tak chorowitego chłopca, jak carewicz Aleksy długi pobyt tam mógł być śmiertelny.
Zapytałem o to Kiereńskiego, ale najwyraźniej niezbyt się tym martwił, całkiem obojętnym tonem odparł, że sprawdzał i według relacji klimat tam jest dla carewicza całkiem odpowiedni.
- A czemu nie wybraliście Liwadii?
- To zupełnie niemożliwe - odparł krótko. - Chociaż córkom zaproponowano, by pojechały do babci na Krym, lecz zdecydowanie odmówiły."