Forum Romanowowie Strona Główna Romanowowie
Forum o rosyjskiej dynastii panującej 1613-1917
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Przewiezienie rodziny Mikołaja do Jekatierinburga

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Romanowowie Strona Główna -> Ostatni rozdział
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olgasza
Administrator



Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Czw 19:22, 10 Lis 2016    Temat postu: Przewiezienie rodziny Mikołaja do Jekatierinburga

Właściwie jaki był tego powód? zbliżająca się Biała Armia?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
puma.domowa
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych



Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 1246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska

PostWysłany: Czw 20:24, 10 Lis 2016    Temat postu: Re: Przewiezienie rodziny Mikołaja do Jekatierinburga

olgasza napisał:
Właściwie jaki był tego powód? zbliżająca się Biała Armia?



Tak myślę. Tak poza tym rodzina carska była w Tobolsku, na prowincji bardzo szanowana, a Jekatierinburg był nazywany "czerwoną stolicą Uralu".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
Nadworny Archiwista



Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 2145
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska

PostWysłany: Czw 23:06, 10 Lis 2016    Temat postu:

Pogmatwane to jednym słowem, uroki polityki. A "czerwoni" to już normalnie chyba byli mistrzami w mąceniu informacjami i tuszowaniem prawdy albo już sami nie wiedzieli co robić, więc kij tam wie która wersja jest jako tako ta "prawdziwa". Niezłe szczunie z nich były.

Jedna wersja jest taka, że Lenin ze Swierdłowem chcieli osądzić Mikołaja w Moskwie więc posłali do Tobolska swojego przedstawiciela Centralnego Komitetu Wykonawczego, Jakowlewa, by sprawdził jak się miewa rodzina carska i sprowadził ją do stolicy. Kiedy Jakowlew dotarł na miejsce okazało się, że Aleksy jest chory i nie jest w stanie nigdzie jechać więc sytuacja trochu się pokomplikowała. Jakowlew przekazał Kobylińskiemu (komendantowi Domu Gubernatora) dokument od Swierdłowa w którym tamten pisał, że musi natychmiast podporządkować się poleceniom Jakowlewa z racji wagi jego misji a wszelaka odmowa jego rozkazów groziła śmiercią. Jakowlew przyznał mu się też, że chodziło jedynie o zabranie rodziny Mikołaja z Tobolska, ale że Aleksy jest chory to trza zmienić plany. Polecono więc by zabrał tylko samego Mikołaja, więc musieli jechać sami, ale Mikołaj oczywiście nie chciał się zgodzić. Wypytał potem Kobylińskiego dokąd chcą ich zabrać, tamten odrzekł że nie wie, ale podróż ma niby potrwać 4-5 dni, więc sądzono że chodzi o Moskwę. Myśleli, że chcieli tam zmusić Mikołaja by podpisał traktat brzeski, a Alix chciała się zabrać razem z nim. Ostatecznie jak wiadomo, pojechali sami z Marią.

Kiedy już dotarli do Tiumienia Jakowlew dowiedział się, że jeśli pojadą najkrótszą drogą do Moskwy to mogą zostać zatrzymani w Jekaterynburgu przez Radę Uralską. Postanowił więc ominąć go jadąc na wschód gdzie dotarliby do Omska, potem mieli zawrócić przez Czelabińsk i jakoś dotrzeć do Moskwy. Rada Uralska chciała z Romanowami rozprawić się sama, nie chcieli oddać rodziny carskiej Moskwie myśląc że tamci chcieli Mikołaja osądzić i wysłać gdzieś za granicę. Ponoć kiedy Jakowlew jechał do Tobolska, Rada Uralska wymieniła w tym czasie ze Swierdłowem telegramy by Romanowowie trafili do Jekatierynburga. Jakowlew nic o tym nie wiedział, i co ciekawe, ponoć nie przepadał za Radą Uralską bo był pewien że tamci chcą zabić Romanowów. Rada Uralska wciąż przekonywała Swierdłowa i ten ostatecznie przystał na ich propozycję. Kiedy pociąg z "więźniami" wyjeżdżał z Tiumienia, zawiadomiono Jekateryburg, że jadą oni w innym kierunku.

Jednocześnie uralska rada skontaktowała się bezpośrednio z Zachodniosyberyjską Radą w Omsku, żądając zatrzymania Jakowlewa. Rada delegatów w Omsku, nie otrzymawszy żadnych innych dyspozycji z Moskwy, zgodziła się to zrobić i gdy pociąg Jakowlewa dotarł do miejscowości Kulamzino, niecałe sto kilometrów od Omska, otoczyły go oddziały żołnierzy. Powiadomiono Jakowlewa o telegramie oskarżającym go o zdradę. Odłączył więc od pociągu lokomotywę z jednym wagonem i zostawiając cara z carycą ruszył do Omska, by wykłócać się z tamtejszą radą.
- "Mikołaja i Aleksandry"

Później wypytał telegraficznie Swierdłowa o zmianę trasy, na co tamten odpowiedział, że biorąc pod uwagę okoliczności Jakowlew musi ustąpić, zabrać więźniów do Jekaterynburga i przekazać ich uralskiej radzie. Jakowlew więc chcąc nie chcąc zrobił jak kazano, powiadamiając wcześniej Mikołaja że ma rozkaz ich zabrać do Jekatierynburga... Później jeszcze na dodatek zdezerterował do białych. Nazwano go zdrajcą, bo bolszewicy myśleli że chce uratować Romanowów. Kij tam wie jakie miał faktycznie zamiary, ja myślę, że wykonywał tylko rozkazy.

Z drugiej strony, ciekawe czemu niby Swierdłow ostatecznie przystał na plan tej Rady? Wiedział że coś się kroi? Może nie chciał się jednak aż tak bardzo kłopotać z carem i zgłoszenie się do niego Rady Uralskiej z propozycją rozwiązywało sprawę. Tamten nie musiał by sobie łap brudzić. A jak było z tą Białą Armią? Szczerze to nie wiem. Może i to też miało jakiś cel, bo gdzie najlepiej ukryć cara żeby nie dostał się w ręce białych? Tam gdzie będzie go najtrudniej dostać, więc ta "czerwona stolica Uralu" jak pisała Puma, pasuje nieźle.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Justyśka dnia Pią 2:33, 11 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olgasza
Administrator



Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Pią 12:11, 11 Lis 2016    Temat postu:

No tak, taka koncepcja, że Moskwa właściwie mogła się pozbyć kłopotu, dając towarzyszom na Uralu wolną rękę, ma sens. Może już im się to wymykało spod kontroli? tu pilnować Romanowów, tam układać się z Niemcami, gdzie indziej znów walczyć z Korniłowem i Denikinem - a towarzysze na Uralu mieli takie szczere chęci pomóc... Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
Nadworny Archiwista



Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 2145
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska

PostWysłany: Pią 18:24, 11 Lis 2016    Temat postu:

Dokładnie, ekipa musiała się teraz skoncentrować na swoim nowym "imperium", więc skoro chcieli skończyć całkowicie ze starym porządkiem to z rodziną Mikołaja też. Woleli go jeszcze w razie czego trzymać bo a nuż może się jeszcze przydać. A jak już doszli do wniosku że nie to cóż, "kłopot" został, nie chcieli tak jak mówisz, żeby im się to wymknęło spod kontroli więc się ich pozbyli. A jakby ktoś miał z tym potem jakiś problem to zawsze mogliby się wybronić że "hola hola, no ale jak to towarzysze, przecie to nie my tylko Ural tak się z nimi rozprawił".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olgasza
Administrator



Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Pią 18:58, 11 Lis 2016    Temat postu:

Cóż za mordercze instynkty targały tymi towarzyszami na Uralu... Czytałam kiedyś wspomnienia jednego z morderców Misza, to były po prostu istne przechwałki na temat tego, jak to on z kolegami wzięli się 'do rzeczy' - a większość z tych ludzi to były gady, czasem po katordze za różne przestępstwa, takie akcje jak unicestwienie Romanowów to była dla nich szansa na zrobienie z siebie bohaterów.

Serio ten Jakowlew zwiał potem do białych?

W książce "Romanowowie. Ostatnie dni Wielkiej Dynastii' znalazłam o nim trochę, w tym jego wspomnienia, jak przywiózł Romanowów do Jekatierinburga, zacytować? (tylko nie ręczę za piękne tłumaczenie)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
Nadworny Archiwista



Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 2145
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska

PostWysłany: Pią 19:14, 11 Lis 2016    Temat postu:

olgasza napisał:
Serio ten Jakowlew zwiał potem do białych?

Podobno. Chciał niby przez to uciec bolszewikom. Chociaż wyczytałam jeszcze ostatnio gdzie indziej, że biali jednak mieli go schwytać i aresztować. To już w sumie nie wiem jak to dokładnie z tym było.

Pewnie, wrzucaj Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olgasza
Administrator



Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Pią 20:26, 11 Lis 2016    Temat postu:

Pociąg w Jakatierynburgu 'przywitał' tłum złowrogo nastawionych ludzi i po 3 godzinach odjechał na inną stację - Szartasz.

Tak to wspominał Jakowlew (cytuje go autor książki, nieoceniony Chrustalew):
"Pociąg stał na piątej linii od peronu. Gdy nas ujrzeli, zaczęli domagać się wyprowadzenia Mikołaja i pokazania go im. W powietrzu szumiało, rozlegały się też groźne okrzyki: " Udusić ich! W końcu są w naszych rękach!"
Stojąca na peronie ochrona zupełnie nie panowała nad sytuacją i chaotyczny tłum zaczął się przepychać w stronę pociągu. Szybko ustawiłem mój oddział wokół pociągu i dla postrachu wystawiłem karabiny maszynowe. Ku memu wielkiemu zdziwieniu zobaczyłem, że na czele tłumu stoi sam komisarz stacji. Już z daleka krzyknął do mnie:
- Jakowlew! Wyprowadź Romanowów! Niechże mu w gębę splunę!
Sytuacja była wyjątkowo niebezpieczna. Tłum napierał i coraz bliżej podchodził do pociągu. Trzeba było podjąć zdecydowane kroki.
- Przygotować karabiny maszynowe!
To poskutkowało. Tłum cofnął się, pod moim adresem też poleciały groźby.
- Nie boimy się twoich karabinów! My przeciw tobie mamy armaty! Widzisz, stoją na peronie!
Spojrzałem we wskazanym kierunku. Rzeczywiście, poruszały się tam lufy armat, ktoś się koło nich kręcił...
Kilka minut później odgrodziła nas od (...) tłumu ściana wagonów. Doleciały do nas okrzyki i wyzwiska pod adresem maszynisty pociągu towarowego, i gdy tłum przedzierał się do nas przez bufory towariaka, mając już doczepiony parowóz ruszyliśmy z miejsca i umknęliśmy w mgnieniu oka, a kwadrans później byliśmy już w pełni bezpieczni na Jekatierynburgu 2.


Tak mniej więcej wygląda ten cytacik.
Dalej jest, tak jak Justyśka pisałaś, że tego Jakowlewa bolszewicy chcieli oskarżyć, że utrudniał sprawę z przewiezieniem Romanowów, coś tam niepotrzebnie wg nich cudował, i że może to kontrrewolucjonista. Zacytowany jest dokument z 30 kwietnia 1918, że jednak podejrzenia te zostają z niego zdjęte.
A on, obrażony tymi podejrzeniami, miał niby odmówić przywiezienia reszty Romanowów z Tobolska, niech się koledzy Uralu tym zajmą, skoro tacy mądrzy.
Potem znów Chrustalew pisze, że w maju Trocki Jakowlewa awansował, ale Jakowlew wkrótce zaczął walczyć przeciw bolszewikom (żeby było ciekawiej - pod flagą tzw. Komuczu, ja już się dawno pogubiłam, kto z kim tam walczył, chyba wszyscy ze wszystkimi Rolling Eyes ), a potem uciekł do Charbina. Później jeszcze miał wylądować w gułagu, już za czasów Stalina.
Czyli najwidoczniej rzeczywiście mu się w pewnym momencie odmieniło i zerwał z bolszewikami. A może i zwiał do białych? Ponoć bał się Kołczaka, ale przecież Biali to nie tylko kołczakowcy....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Romanowowie Strona Główna -> Ostatni rozdział Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin