olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pon 8:03, 27 Maj 2013 Temat postu: Mr. Charles Heath |
|
|
Charles Heath (1826-1900), Anglik, prawdziwy nauczyciel z powołania. Początkowo uczył języka angielskiego w LIceum Aleksandrowskim, potem - najmłodszych synów cara Aleksandra II, Sergiusza i Pawła. Kolejnymi jego uczniami zostali carewicz Mikołaj Aleksandrowicz (przyszły Mikołaj II) i jego rodzeństwo.
Dzięki panu Heath wszystkie dzieci Aleksandra III zyskały doskonałą kondycję fizyczną. Generał N. A. Jepanczyn pisał we wspomnieniach: "Ćwiczenia gimnastyczne stały się zwyczajem. A wszystko dlatego, że nauczycielem angielskiego został Mr. Heath..."
O panu Heath wspomina też A.P. Izwolski pisząc, że "prawdziwym mistrzem w swej profesji był pan Heath, pełniący funkcję prywatnego nauczyciela w carskiej rodzinie... W szczególności lubił sport i zadał sobie sporo trudu, żeby wpoić swym uczniom zamiłowanie do sportowych dyscyplin. Jemu właśnie Mikołaj II zawdzięczał doskonałą znajomość języka angielskiego i miłość do sportu".
Negatywnie do cara nastawiony kadet i mason W.P. Obniński pisał: "Anglik Mr. Heath, 'Karl Josifowicz', jak go powszechnie nazywali...wielki artysta i sportman... W młodości pierwszą rolę odgrywał sport, carscy synowie dobrze jeździli konno, strzelali... Skłonnością i zamiłowaniem do sportu charakteryzowały się wszystkie dzieci Aleksandra III".
Olga Aleksandrowna wspominała:
"Mr. Heath miał białe kręcące się włosy i był bardzo ojcowski w zachowaniu. Nazywaliśmy go 'Old Man'. Był sportsmanem w najlepszym tego słowa znaczeniu. Mawiał zawsze, że 'dżentelmen powinien umieć wiele rzeczy - i robić to wszystko dobrze. Jeździć konno, biegać, łowić ryby i strzelać... A przede wszystkim mieć ładne i czytelne pismo!'
O rany, ile ja łez wylałam, kiedy uparł się, że dziewczyny też powinny mieć piękne i zgrabne pismo. Był w tej kwestii taki nieugięty!
Potrafił również malować i był bardzo płodnym artystą. Gdy miał wolną chwilę, chwytał za swoje pędzle i malował mnóstwo pięknych akwareli. Gdy skończył, stawał parę kroków dalej, przyglądając się krytycznym okiem - i darł swą pracę na kawałki. Nigdy nie wychodziły mu takie, jak sobie życzył. Nie rozumiałam tego, dla mnie te obrazki były przepiękne, przepadałam za nimi.
Chcąc ocalić niektóre od losu ich poprzedników, często wykorzystywałam szansę, by je schować. Potem oprawiałam w ramki i wieszałam u siebie w pokoju.
Wielokrotnie zdarzało się, że na ich widok Mr. Heath wykrzykiwał: ' Dziecko drogie! a któż to, na Boga, namalował tę uroczą akwarelę? To jest naprawdę śliczne!'
Kiedy przyznawałam się, że to jego i że je ukradłam, żeby nie mógł ich podrzeć na kawałki, śmiał się tak głośno, że i ja nie mogłam się opanować i oboje śmialiśmy się do łez."
Z panem Heath wiąże się też pewna anegdota - zielona papuga Wielkiego Księcia Gieorgija Aleksandrowicza imieniem Popka nie lubiła nauczyciela i zwykła go przedrzeźniać, skrzecząc po angielsku z przesadnym akcentem. Mr. Heath w końcu odmówił udzielania lekcji Gieorgijowi, póki jego papuga nie zostanie eksmitowana z sali lekcyjnej
Mr. Heath z Olgą Aleksandrowną i Ferdynandem Thormeyerem
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez olgasza dnia Pon 13:34, 10 Lut 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|