 |
Romanowowie Forum o rosyjskiej dynastii panującej 1613-1917
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Sob 17:58, 10 Wrz 2011 Temat postu: Ferdynand Thormeyer |
|
|
Szwajcar Ferdynand Thormeyer(1858-1944) przybył na dwór cara Aleksandra III w roku 1886, by uczyć carskie dzieci literatury i francuskiego.
Przez 3 lata uczył najstarszych synów cara, Mikołaja i Gieorgija, by następnie roztoczyć opiekę nad dwójką najmłodszych. Przez 13 kolejnych lat był guwernerem Michała i Olgi.
Nazywali go czule 'Siocha' i po rozstaniu z nim w 1899 pisywali do niego regularnie.
********
... i z Miszą (oraz carem, Olgą i angielskim guwernerem dzieci, panem Heath)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez olgasza dnia Czw 21:11, 11 Sie 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Nie 16:28, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Thormeyer ze swym wychowankiem, Miszą
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez olgasza dnia Nie 16:44, 15 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Śro 12:20, 14 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Thormeyer z Olgą i Mr. Charlesem Heath
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez olgasza dnia Śro 12:00, 15 Cze 2016, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Magduszka
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 06 Wrz 2011
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 19:52, 14 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Olga na 3 zdjęciu wyszła fantastycznie, i moim zdaniem jest bardzo tu podobna do swojego papy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Śro 20:28, 14 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ona moim zdaniem miała dużo uroku osobistego, wbrew temu co się o niej mówi, i co wypisują autorzy pokroju P. Kurtha.
Chciałam jeszcze dodać, jaka szkoda, że na współczesnych dworach królewskich już nie zatrudnia się guwernerów/guwernantek, a królewskie/książęce dzieci chodzą do normalnych szkół.
Pomyśleć tylko, że w ten sposób prosty człowiek, żadnej tam błękitnej krwi, mógł nie tylko przebywać w najbliższym otoczeniu rodziny takiego cara Rosji, ale również zaprzyjaźnić się z tą rodziną, stać się dla nich kimś ważnym, bliskim, czego Thormeyer jest najlepszym przykładem.
Myślę, że Gilliard miał wszelkie szanse stać się kimś takim dla OTMA i Aleksego, o ile by przeżyli. Też by może pisywali do niego po latach, zwierzali się ze swych zmartwień i kłopotów, dzielili różnymi radościami.
Ostatnio znów część skarbów Thormeyera poszła w Szwajcarii pod młotek, i mówię Wam, w głowie się nie mieści, ile my jeszcze fot Romanowów w ogóle dotąd na oczy nie widziałyśmy. Aż się normalnie płakać chce, że nie można sobie choć uszczknąć z jednej, jedynej foteczki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Magduszka
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 06 Wrz 2011
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:38, 14 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ale zobacz, Olgaś, teraz też zwykli śmiertelnicy mają szansę przebywać wśród koronowanych głów - nauczyciele i inni uczniowie na pewno bardzo się cieszą z tego, że taki mały rojal uczęszcza do ich szkoły Co prawda nauczyciele pewnie nie nawiązują tak silnych relacji z nimi, jak kiedyś, w większości przypadków, guwernerzy, ale dzieciaki pewnie kumplują się z nimi bardzo dobrze. W sumie te układy też zależą od kraju, z którego dany mini-rojal pochodzi, myślę, że np. w Norwegii para książęca nie ma problemu z tym, żeby koledzy i koleżanki ich dzieci przychodziły bawić się do nich, itd., więc jest szansa, że jednak jakieś przyjaźnie (może nawet na całe życie!) zostaną nawiązane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pon 11:40, 19 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, Madzia, z tym masz rację.
Ale dzisiaj osoby z rodzin królewskich są znacznie bliższe zwykłym obywatelom, niż to było sto lat temu. Dawny splendor przygasł, bo zniknęła ta ich poprzednia niedostępność.
A po drugie - pomyślcie tylko, Thormeyer miał z pół tysiąca zdjęć rodziny Aleksandra III na własność, sam je niejednokrotnie robił, sporo też otrzymał od nich w prezencie. I mając taki skarb, nie obnosił się z tym, nie chwalił, nikomu tych fotografii nie pokazywał. Dopiero niedawno znaleźli je na strychu jego potomkowie. I postąpili tak, jak się właśnie dziś robi z czymś takim - postanowili na tym zarobić.
I mam takie wrażenie, że dzisiaj, o ile ktoś zaprzyjaźniłby się tak silnie z królewskimi dziećmi, jak Thormeyer ze swoimi podopiecznymi, narażony byłby na wiele pokus, żeby ich po prostu sprzedać - a to jakiś wywiadzik udzielić, a to jakieś tam tajemnice wyjawić, nie mówiąc już o ich prywatnych zdjęciach, które by może posiadał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez olgasza dnia Pon 22:17, 19 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Magduszka
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 06 Wrz 2011
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 1:03, 20 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
racja, teraz ludzie są strasznie zachłanni, jeśli chodzi o kasę, i potrafią sprzedać nawet przyjaciół :/ ale mam taką cichą nadzieję, że są jeszcze tacy, którzy są wiernymi kumplami i nie wyjawiają sekretów rodzin królewskich wszystkim dookoła, no bo bez nich to ci rojale chybaby poszaleli, nie da się żyć bez przyjaciół, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Wto 15:04, 20 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Pewnie jacyś solidniejsi i pewniejsi przyjaciele też istnieją, aczkolwiek, no moje zdanie jest takie, że dziś ludziska są bardzo sprzedajni, inne czasy po prostu nastały.
A Thormeyera szło by nazwać właśnie takim dyskretnym, wiernym kumplem.
Na zdjęciu ze swymi byłymi uczniami, Olgą i Miszą (oraz mężem Olgi-Pietią po lewo i adiutantem Miszy - Mordwinowem po prawo)
Jak widać, niby się z nimi z początkiem XX wieku rozstał, ale nadal się widywali i odgrywał w ich życiu wciąż znaczącą rolę. M. in. to dzięki niemu właśnie (choć dzięki to może niewłaściwe określenie) nie doszło do potajemnego ślubu Miszy z Diną Kossikowską w 1907.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez olgasza dnia Czw 14:24, 09 Cze 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Justyna
Na służbie u Ich Cesarskich Wysokości
Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 9:38, 21 Gru 2011 Temat postu: Re: Ferdynand Thormeyer |
|
|
olgasza napisał: |
... i z Miszą (oraz carem i angielskim guwernerem dzieci, panem Heath)
 |
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Nie 16:59, 04 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
F. Thormeyer urodził się i wychował w Genewie, ale wyemigrował do Rosji jako młody człowiek, w 1886 roku - i został nauczycielem języka i literatury francuskiej cesarskich dzieci.
Przez wszystkie lata spędzone z nimi, dzieci te pisały do niego listy, częściowo by wprawiać się w języku francuskim.
Kiedy Thormeyer opuścił Rosję w 1899 roku, jego wychowankowie w dalszym ciągu pisali do niego i do jego rodziny; listy od Olgi przestały przychodzić dopiero wtedy, gdy zmarła na obczyźnie w 1960 roku.
***********
Kolekcja dokumentów znalezionych w 2010 roku na strychu domu pana Thormeyera przez jednego z jego potomków, liczy sobie ponad 1000, w tym rodzinne fotografie, pocztówki, a nawet rysunki.
Dokumenty te kreślą obraz prywatnego życia na dworze cara i są dowodem ogromnego przywiązania dzieci do szwajcarskiego nauczyciela.
"Myślę, że kiedy Aleksander III zmarł w 1894 roku, pan Thormeyer stał się, prawdopodobnie nieświadomie, niemal ojcem dla nich" mówi pani Robinson (z genewskiego domu aukcyjnego Hotel des Ventes, do którego udał się ze swym znaleziskiem potomek Thormeyera).
"W listach do niego zwracają się do niego drogi Siocha, a Michał podpisuje się familiarnie jako pański kochający Misza, zamiast Wielki Książę.
Dzieci Aleksandra III wyraźnie czuły, że mogą zwierzać się swemu nauczycielowi w sposób, w jaki być może nie mogły zwracać się do nikogo z rodziny.
Wielki Książę Gieorgij, na przykład, chory na gruźlicę, i w 1896 roku wysłany w celach leczniczych na Kaukaz - pisał do pana Thormeyera narzekając na swojego lekarza: "Czasami boję się, że faszeruje mnie czymś innym niż leki ... traktują człowieka jak psa. "
Michał z kolei miał trudności z zaakceptowaniem siebie samego w roli następcy tronu, gdy jego brat Mikołaj został carem.
W 1904 roku, kiedy Mikołajowi urodził się syn, carewicz Aleksy, Michał napisał do pana Thormeyera: " Bogu dzięki za uwolnienie mnie od ciężaru, który mnie przytłaczał przez te wszystkie lata"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Czw 17:27, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
trochę skarbów Thormeyera
zwróćcie uwagę na list od Gieorgija Aleksandrowicza - jak się na wstępie zwraca do Thormeyera,wcale nie per 'Siocha', a 'FERDICO'
Tu z kolei trochę listów i zdjęć od Miszy - najbardziej mi się podoba ta pocztówka z jakiegoś przeglądu wojska, gdzie Misza zrobił iksik i napisał 'TO JA'
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez olgasza dnia Sob 11:14, 20 Sie 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Śro 9:38, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez olgasza dnia Czw 8:25, 24 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pią 10:13, 18 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Olga Aleksandrowna o panu Thormeyerze:
"Doskonale pamiętam dzień, kiedy przyjechał pan Thormeyer. Miałam wówczas tylko 4 lata - a on tylko 24. Wziął mnie na kolana i pokazał książkę z obrazkami, a przewracając strony, wyjaśniał co jest na obrazkach w języku , z którego nie rozumiałam ani słowa. Ale obrazki były prześliczne, a on bardzo sympatyczny. Dwa lata później rozumiałam już co mówi i paplałam też sama po francusku, a miałam tylko 6 lat!
Pan Thormeyer był nauczycielem z powołania, posiadał ogromną wiedzę. Potrafił też we wszystko się bawić, sam robił większość papierowych strojów dla mnie i Miszy, gdy wystawialiśmy przedstawienia. Zrobił również nowe lalki do naszego kukiełkowego teatrzyku i uszył ubranka dla starych lalek, tak że były wprost nie do poznania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pon 20:10, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Na balkonie gatczyńskiego pałacu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|