|
Romanowowie Forum o rosyjskiej dynastii panującej 1613-1917
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mdusia123
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 12 Cze 2016
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:33, 14 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
olgasza napisał: | Dzisiejsi psychoanalitycy mieli by z nią masę roboty! wygląda na to, że ona się katowała, jak nie ćwiczeniami, to odchudzaniem, z tą fryzurą też przesadzała. Jakaś przyczyna tego wszystkiego musiała być, i tkwić w jej głowie. |
Wszystko było dobrze do momentu wyjazdu do Bad Ischl. Tam miało dojść do zaręczyn Heleny, starszej siostry Sissi, z cesarzem Franciszkiem Józefem. Sissi pewnie wcale by się tam nie wybrała, gdyby nie to, że jakiś czas przed tym wyjazdem umarł chłopak, w którym Sissi była zakochana. Chyba byli nawet zaręczeni. Ale on chyba zachorował i zmarł. Sissi była przybita. Matka zabrała ją do Bad Ischl, aby ją trochę rozerwać, aby przestała w kółko rozmyślać o zmarłym narzeczonym. Franciszek Józef zakochał się w niej, bo była młoda, świeża i kochała wolność. Czyli była jego totalnym przeciwieństwem- jemu sztywna, dworska etykieta kompletnie nie przeszkadzała.
Ale wydaje mi się, że ona nigdy specjalnie go nie kochała. Z upływem lat mogła go nawet coraz mniej lubić. Ot, wyszła za niego, bo...nawet nie wiem czemu. Raczej nikt na nią specjalnie w tym temacie nie naciskał. Ale myślę, że po prostu pomyliła zauroczenie z miłością, a kiedy okazało się, że parę więcej dzieli niż łączy było już o wiele za późno, aby to odkręcić. Stąd pewnie te ciągłe ucieczki z Wiednia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rosalie
Na służbie u Ich Cesarskich Wysokości
Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 371
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wto 23:53, 14 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Znalazlam tez coś takiego:
Ważyła się dwa razy dziennie. Jeśli przekroczyła ustaloną przez siebie wagę 50 kilogramów (przy wzroście ponad 170 centymetrów), natychmiast przechodziła na głodówkę i jadła jedynie pomarańcze, piła sok z surowego mięsa i białka jajek z solą. W czasie ciąż uważała swe ciało za odrażające i nienawidziła pokazywać się publicznie; po każdym porodzie obsesyjnie próbowała powrócić do poprzedniej figury i wprowadzała głodówkę oraz ekstremalne ćwiczenia. W 1875 roku do snu owijała talię gorącymi ręcznikami, ponieważ wierzyła, że dzięki temu będzie szczupła; mimo że miała już wtedy 38 lat i czworo dzieci, mierzyła w talii nie więcej niż 50 centymetrów. Była chuda jak szkapa, cały czas stosowała diety, na przykład jadła tylko winogrona, albo tylko sorbety o smaku fiołków i piła tylko mleko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mdusia123
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 12 Cze 2016
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:23, 15 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Rosalie napisał: | Znalazlam tez coś takiego:
Ważyła się dwa razy dziennie. Jeśli przekroczyła ustaloną przez siebie wagę 50 kilogramów (przy wzroście ponad 170 centymetrów), natychmiast przechodziła na głodówkę i jadła jedynie pomarańcze, piła sok z surowego mięsa i białka jajek z solą. W czasie ciąż uważała swe ciało za odrażające i nienawidziła pokazywać się publicznie; po każdym porodzie obsesyjnie próbowała powrócić do poprzedniej figury i wprowadzała głodówkę oraz ekstremalne ćwiczenia. W 1875 roku do snu owijała talię gorącymi ręcznikami, ponieważ wierzyła, że dzięki temu będzie szczupła; mimo że miała już wtedy 38 lat i czworo dzieci, mierzyła w talii nie więcej niż 50 centymetrów. Była chuda jak szkapa, cały czas stosowała diety, na przykład jadła tylko winogrona, albo tylko sorbety o smaku fiołków i piła tylko mleko. |
Dlatego podobno bardzo brzydko się zestarzała. Gdyby miała normalną, albo nawet nieco krągłą figurę, zmarszczki nie byłyby, aż tak widoczne, jak były. A były bardzo widoczne, bo jej twarz była zwyczajnie wychudzona. I tak, z najpiękniejszej kobiety Europy, stała się brzydką, przedwcześnie pomarszczoną kobietą z brzydkimi (podobno) zębami. Które to zęby, podobno, w pewnym momencie zastąpiła sztuczną szczęką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
puma.domowa
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 1246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Śro 7:12, 15 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
mdusia123 napisał: | olgasza napisał: | Dzisiejsi psychoanalitycy mieli by z nią masę roboty! wygląda na to, że ona się katowała, jak nie ćwiczeniami, to odchudzaniem, z tą fryzurą też przesadzała. Jakaś przyczyna tego wszystkiego musiała być, i tkwić w jej głowie. |
Wszystko było dobrze do momentu wyjazdu do Bad Ischl. Tam miało dojść do zaręczyn Heleny, starszej siostry Sissi, z cesarzem Franciszkiem Józefem. Sissi pewnie wcale by się tam nie wybrała, gdyby nie to, że jakiś czas przed tym wyjazdem umarł chłopak, w którym Sissi była zakochana. Chyba byli nawet zaręczeni. Ale on chyba zachorował i zmarł. Sissi była przybita. Matka zabrała ją do Bad Ischl, aby ją trochę rozerwać, aby przestała w kółko rozmyślać o zmarłym narzeczonym. Franciszek Józef zakochał się w niej, bo była młoda, świeża i kochała wolność. Czyli była jego totalnym przeciwieństwem- jemu sztywna, dworska etykieta kompletnie nie przeszkadzała.
Ale wydaje mi się, że ona nigdy specjalnie go nie kochała. Z upływem lat mogła go nawet coraz mniej lubić. Ot, wyszła za niego, bo...nawet nie wiem czemu. Raczej nikt na nią specjalnie w tym temacie nie naciskał. Ale myślę, że po prostu pomyliła zauroczenie z miłością, a kiedy okazało się, że parę więcej dzieli niż łączy było już o wiele za późno, aby to odkręcić. Stąd pewnie te ciągłe ucieczki z Wiednia. |
To też prawda. Bawarski dwór nosił żałobę po tym chłopaku. Uważano, że Sissi lepiej wygląda w czerni niż jej starsza siostra. Helena wyszła na tej podmianie najlepiej - może z początku trochę rozpaczała, ale niedługo potem wyszła za mąż za księcia Thurm und Taxis i była bardzo szczęśliwa w małżeństwie (w przeciwieństwie do pozostałych sióstr).
Oczywiście starsza siostra była też lepiej przygotowana do roli cesarzowej - znała języki obce i była bardziej obyta z dworem. A Sissi była w sumie dziewczyną ze wsi, która bawiła się ze służbą, chodziła na polowania i hodowała zwierzęta w pałacyku w Possenhoffen
Wcale się nie dziwię, że było jej żal opuszczać to miejsce i pisała mnóstwo wierszy o "Ojczyźnie nad błękitną Izarą".
Franciszka chyba lubiła, ale nie tak, jak on ją. Mówiła, że "wszystko by było cudowne... gdyby on nie był cesarzem". Rola cesarzowej ją przerosła...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5470
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Śro 20:13, 15 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Napiszcie, proszę, coś więcej o tej romantycznej historii ze zmarłym narzeczonym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mdusia123
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 12 Cze 2016
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:54, 15 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy jest o czym. W biografii Sissi, którą ja czytałam jest tylko o nim wspomniane. Że istniał, zakochali się w sobie, zaręczyli, ale się poważnie rozchorował i zmarł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|