|
Romanowowie Forum o rosyjskiej dynastii panującej 1613-1917
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5470
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pon 19:43, 15 Sie 2016 Temat postu: Anegdoty o Aleksym |
|
|
... bo i o nim krążyły.
z marca 1915, zanotowana w dzienniku przez bryt. konsula w Moskwie - Lockhearta:
Carewicz płacze. Niania go pyta:
- Czego płaczesz, malutki?
- Jak naszych biją - płacze papa, jak Niemców - mama. I jak tu nie płakać?
(a złośliwcy dodawali, że gdy Niemców bili - płakała i mama, i płakał papa...)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
puma.domowa
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 1246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pon 8:14, 05 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Ja myślę, że mama rzewniej płakała, gdy lali Anglików. Trzeba carycy przyznać, że bardzo kochała Anglię i babunię, która ją wychowała (czyli oczywiście królową Wiktorię). A, że w żyłach Wiktorii również płynęło więcej krwi niemieckiej niż angielskiej - to już szczegół
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5470
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Wto 15:18, 06 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Masz rację. Ale no cóż, pełno wtedy powstawało takich wrednych anegdot, oczerniających carską rodzinę, sugerujących, że Aleksandra, jako z pochodzenia Niemka, trzyma z Niemcami itp. itd. Wygadywano wtedy masę zdumiewających bredni, zresztą nie tylko o niej, np. nawet o MF - przykładowo, że żyje z Wilhelmem II (sic!). Szalone czasy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
puma.domowa
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 1246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Wto 19:38, 06 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
olgasza napisał: | Masz rację. Ale no cóż, pełno wtedy powstawało takich wrednych anegdot, oczerniających carską rodzinę, sugerujących, że Aleksandra, jako z pochodzenia Niemka, trzyma z Niemcami itp. itd. Wygadywano wtedy masę zdumiewających bredni, zresztą nie tylko o niej, np. nawet o MF - przykładowo, że żyje z Wilhelmem II (sic!). Szalone czasy. |
Tak, dokładnie tak; w ogóle to carską Rosję obiegały satyryczne rysunki ikon z Rasputinem kopulującym z "fankami" podczas dzikiej orgii...
Tymczasem samą nazwę "Petersburg" przemianowano na "Piotrogród", żeby nie kojarzyła się z wrogiem... Ech, Mikołaj nie miał łatwego życia ani panowania...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5470
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Wto 19:58, 06 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie nie miał. Paradoksalnie był chyba po prostu za miękki. Ogólnie panuje takie przekonanie, że lud kochał swego cara-batiuszkę, ale ten sam lud potrafił wygadywać na swego cara takie plugastwa, że włos się jeży.
Jeszcze jeden wredny wierszyk-anegdotka z czasów I wojny, wrzucam tutaj, bo Aleksy też jest tu wymieniony:
"Mikołaj wino sprzedaje,
Saszka bułkami handluje,
Maszka Trepowowi daje,
a carewicz rachuje."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Minnie Feodorovna
Na służbie u Ich Cesarskich Wysokości
Dołączył: 17 Sty 2017
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zagłębie
|
Wysłany: Pią 16:45, 24 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Agnes de Stoeckl: "Aleksy zaprosił raz na herbatę swoich kuzynów, dzieci Wielkiej Księżnej Ksenii Aleksandrownej. Przyszli, lecz bez Księcia Rościsława, drogiego przyjaciela Aleksego. [Aleksy] Spotkał się z nimi i zapytał czemu jego przyjaciel nie przyszedł. Kuzynostwo odpowiedziało, że ich brat został ukarany i musiał pozostać w domu. Mały następca tronu uniósł się z taką godnością, że w ich oczach stał się niemal carem i powiedział ze spokojem: "Więc możecie już sobie pójść!". Była z niego tak wspaniała mała osóbka,która obiecywała, że w przyszłości będzie jak pradziadek, Aleksander II"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
puma.domowa
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 1246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 17:01, 24 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Minnie Feodorovna napisał: | Agnes de Stoeckl: "Aleksy zaprosił raz na herbatę swoich kuzynów, dzieci Wielkiej Księżnej Ksenii Aleksandrownej. Przyszli, lecz bez Księcia Rościsława, drogiego przyjaciela Aleksego. [Aleksy] Spotkał się z nimi i zapytał czemu jego przyjaciel nie przyszedł. Kuzynostwo odpowiedziało, że ich brat został ukarany i musiał pozostać w domu. Mały następca tronu uniósł się z taką godnością, że w ich oczach stał się niemal carem i powiedział ze spokojem: "Więc możecie już sobie pójść!". Była z niego tak wspaniała mała osóbka,która obiecywała, że w przyszłości będzie jak pradziadek, Aleksander II" |
Biedne dziecko, jeszcze nie wiedziało, że Aleksander II, delikatnie mówiąc, wzorem cnót wszelkich nie był (choć,tak jak ostatnio wspominałam carem był nawet niezłym). Za to przyszło mu zejść z tego świata w podobny sposób. Zarówno na miejscu śmierci pradziadka w Petersburgu, jak ina miejscu jego śmierci, w Jekatierinburgu powstały świątynie "na krwi"...
Być jak Aleksander II...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5470
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pią 17:21, 24 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Ale generalnie nie miałby chyba lepszego wzorca wśród carów Romanowów, jak Aleksander II. No, może jedynie Aleksander I ma lepszą reputację, co prawda też nie był przykładnym małżonkiem, a w sprawach państwowych potrafił być obłudny, ale uchodzi za 'pogromcę' tego 'demona' Napoleona (naszego bohatera narodowego ), bardzo ładnie, pokojowo zdobył Paryż i z jaką klasą odszedł ze sceny!
Wracając do Aleksego... Z paru anegdot widać, że Aleksy mógł być w życiu dorosłym niezłym despotą mimo swych kilkunastu lat potrafił być apodyktyczny. Nie wiem, czy z takich cech się wyrasta, czy raczej się jeszcze bardziej z biegiem lat rozwijają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
puma.domowa
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 1246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 18:23, 24 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
olgasza napisał: | Ale generalnie nie miałby chyba lepszego wzorca wśród carów Romanowów, jak Aleksander II. No, może jedynie Aleksander I ma lepszą reputację, co prawda też nie był przykładnym małżonkiem, a w sprawach państwowych potrafił być obłudny, ale uchodzi za 'pogromcę' tego 'demona' Napoleona (naszego bohatera narodowego ), bardzo ładnie, pokojowo zdobył Paryż i z jaką klasą odszedł ze sceny!
Wracając do Aleksego... Z paru anegdot widać, że Aleksy mógł być w życiu dorosłym niezłym despotą mimo swych kilkunastu lat potrafił być apodyktyczny. Nie wiem, czy z takich cech się wyrasta, czy raczej się jeszcze bardziej z biegiem lat rozwijają. |
Olgaś, niestety z reguły się rozwijają. Do tego był trochę rozpuszczony, z wiadomych względów. Za to choroba uczyła go pokory... Myślę, że i tak nie pożyłby zbyt długo na tym świecie, biedaczek Gdyby był zdrowszy i żył w bardziej sprzyjających czasach mógłby z powodzeniem ogarnąć tę kuwetę. Na pewno miał więcej zacięcia do władzy niż jego ojciec.
A Aleksander I był genialny, tylko... nie chciał być carem. Za stare lata stał się bardziej uduchowioną osobą, a niektórzy nawet twierdzili, że upozorował swoją śmierć i ukrył się na Syberii... Był jeszcze Piotr I - świetny car, ale straszny rozpustnik i do tego pochłaniacz wody ognistej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mdusia123
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 12 Cze 2016
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:39, 09 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
puma.domowa napisał: | olgasza napisał: | Ale generalnie nie miałby chyba lepszego wzorca wśród carów Romanowów, jak Aleksander II. No, może jedynie Aleksander I ma lepszą reputację, co prawda też nie był przykładnym małżonkiem, a w sprawach państwowych potrafił być obłudny, ale uchodzi za 'pogromcę' tego 'demona' Napoleona (naszego bohatera narodowego ), bardzo ładnie, pokojowo zdobył Paryż i z jaką klasą odszedł ze sceny!
Wracając do Aleksego... Z paru anegdot widać, że Aleksy mógł być w życiu dorosłym niezłym despotą mimo swych kilkunastu lat potrafił być apodyktyczny. Nie wiem, czy z takich cech się wyrasta, czy raczej się jeszcze bardziej z biegiem lat rozwijają. |
Olgaś, niestety z reguły się rozwijają. Do tego był trochę rozpuszczony, z wiadomych względów. Za to choroba uczyła go pokory... Myślę, że i tak nie pożyłby zbyt długo na tym świecie, biedaczek Gdyby był zdrowszy i żył w bardziej sprzyjających czasach mógłby z powodzeniem ogarnąć tę kuwetę. Na pewno miał więcej zacięcia do władzy niż jego ojciec.
A Aleksander I był genialny, tylko... nie chciał być carem. Za stare lata stał się bardziej uduchowioną osobą, a niektórzy nawet twierdzili, że upozorował swoją śmierć i ukrył się na Syberii... Był jeszcze Piotr I - świetny car, ale straszny rozpustnik i do tego pochłaniacz wody ognistej...
|
Czy ja wiem, może i by miał jednak trochę szczęścia i sobie pożył. W ogóle kiedy zaczęto, ale tak skutecznie, "leczyć" hemofilię, bo nie mogę nic na ten temat znaleźć? Wiem, że to nie jest uleczalna choroba, ale teraz chyba podaje się chorym jakieś leki, które wspomagają proces krzepnięcia krwi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mdusia123 dnia Śro 17:43, 09 Sie 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka
Nadworny Archiwista
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 2145
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Śro 17:55, 09 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
mdusia123 napisał: | [W ogóle kiedy zaczęto, ale tak skutecznie, "leczyć" hemofilię, bo nie mogę nic na ten temat znaleźć? Wiem, że to nie jest uleczalna choroba, ale teraz chyba podaje się chorym jakieś leki, które wspomagają proces krzepnięcia krwi. |
Obstawiam lata 60-te (chociaż wyczytałam jeszcze teraz, że już w latach 30-tych próbowano ją leczyć za pomocą transfuzji krwi).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mdusia123
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Dołączył: 12 Cze 2016
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:18, 09 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Czyli jednak chłopak raczej by sobie za długo nie pożył . Chociaż może jakby dociągnął do powiedzmy 1930, jego życie stałoby się nieco łatwiejsze. Skoro wcześniej niewiele dało się zrobić i w czasie ataków rodzinie pozostawała wyłącznie modlitwa, to takie transfuzje mogłyby mu troszeczkę pomóc i zwiększyć szansę na przeżycie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|