olgasza
Administrator
Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 5477
Przeczytał: 14 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Nie 14:04, 12 Mar 2017 Temat postu: Ludwik II - 'Bawarski Hamlet' |
|
|
Poeta Verlaine mówił o nim, że to "jedyny prawdziwy król".
Ludwik wyglądał jak królewicz z bajki: miał wielkie szafirowe oczy, ciemne falujące włosy, 190 cm wzrostu, szczupłą sylwetkę. Bawarczycy go uwielbiali. Był najbarwniejszą, ale i najtragiczniejszą postacią z sześciu królów bawarskich. Jego ekstrawagancja przyćmiła wszystkich poprzedników, a w rodzinie Wittelsbachów, z której pochodził, nigdy nie brakowało oryginałów. Dziadek Ludwika wsławił się rezygnacją z tronu z miłości do tancerki Loli Montez. Ojciec Ludwika wstąpił na tron w wieku ... 3 lat. Młodszy brat Ludwika, Otton, popadł w chorobę psychiczną.Ponoć biegał po królewskim dworze na czworakach i szczekał jak pies. Matka obojga, królowa Maria, wywodząca się z Hohenzollernów, też skończyła w zakładzie dla umysłowo chorych.
Ludwik koronowany został mając 18 lat. Przyszło mu żyć w czasach, do których zwyczajnie nie pasował. Wierzył w monarchię absolutną.
Uwielbiał sztukę. Marzyła mu się stolica artystów w Monachium. Otoczył opieką kompozytora Richarda Wagnera, wydobywając go z nędzy, dzięki czemu powstały słynne wagnerowskie opery. Ludwik organizował ich premierowe pokazy i... spłacał długi Wagnera.
Nigdy się nie ożenił. Nawet planował przez pewien czas, że poślubi swą kuzynkę Sophie (siostrę cesarzowej Sissi), ale w końcu zerwał długie zaręczyny i do ślubu nie doszło.
Był homoseksualistą, od kobiet wolał towarzystwo urodziwych chłopców.
Prowadził wielce oryginalny tryb życia. Kładł się spać z samego rana, budził dopiero wieczorem. Służbie nakazał schodzić sobie z oczu, chować za kotarami, bo nie życzył sobie oglądać licznych lokajów i kamerdynerów.
Co ciekawe, służba miała przykazane, by uczyć się na pamięć dramatów Szekspira - deklamowali mu ją potem, gdy miał na to ochotę.
Zajęty sztuką, a także planowaniem projektów bajkowych zamków, coraz bardziej stronił od polityki. Rozrzutny i ekscentryczny (i uzależniony od chloroformu), był niestety ślepy na rzeczywistość - stopniowo ulegał wpływom Prus, aż w końcu w 1871 roku zgodził się na włączenie swego księstewka w skład nowo utworzonego cesarstwa niemieckiego.
Bawarski rząd postanowił uznać go za obłąkanego i pozbawić tronu.
Uwięziono go w odosobnieniu, dając mu strażnika w osobie doktora Guddena. Doktor miał pilnować, by Ludwik nie zrobił sobie krzywdy.
Pewnego dnia w czerwcu 1886 roku wybrali się obaj na spacer, z którego żaden nie wrócił żywy. Ich ciała znaleziono potem w jeziorze Starberg. Ponieważ Ludwik był niewygodnym więźniem stanu, istnieje hipoteza, że został zamordowany.
Klaus Mann w swym dramacie "Zakratowane okno" sugeruje z kolei, że Ludwik mógł utonąć w trakcie desperackiej próby ucieczki, a doktor Gudden zginął, chcąc go powstrzymać lub tonącego - uratować.
Ciało "szalonego króla" spoczęło w krypcie Wittelsbachów w Monachium. Na jego grobie zawsze leżą świeże kwiaty.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez olgasza dnia Nie 14:53, 12 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|